Snapchat to serwis pozwalający na pokazanie komuś zdjęcia, które po kilu sekundach od obejrzenia znika. Serwis dość popularny bo są zdjęcia, które chcemy pokazać ale niekoniecznie pozwolić na ich zachowanie w cyfrowych archiwach. Klika dni temu pojawiła się informacja o wycieku danych przesyłanych przez serwis, która sprowokowała dyskusję o stosowanych zabezpieczeniach i zagrożeniach dla prywatności danych użytkowników.W zasadzie nie doszło do kradzieży danych z samego serwisu. Dane wyciekły z aplikacji wykorzystującej serwis, która ma dostęp do przesyłanych zdjęć. Jednak to zabezpieczenia Snapchat zebrały złe oceny, a podejście do bezpieczeństwa uznano za zbyt odważne jak na firmę o wartości liczonej w miliardach USD, której model działania opiera się na zapewnieniu użytkownikom prywatności:

• Możliwe jest logowanie do serwisu przez aplikację, która przechwytuje i zapisuje przesyłane zdjęcia.  Aplikacje takie są przez Snapchat uznawane za nielegalne i z umiarkowanym skutkiem tępione w sklepach Apple i Google. Zdaniem ekspertów od bezpieczeństwa Snapchat nie robi wystarczająco dużo żeby uniemożliwić działanie samych aplikacji. Aplikacje wykorzystują zapewne mechanizm podobny do man-in-the-middle attack i pozwalają odbiorcy na kopiowanie przesyłanych danych.
• Szyfrowanie stosowane w serwisie jest proste i opera się na jednym kluczu podobno łatwym do złamania jeżeli ma się dane przesyłane przez Snapchat.
• Niezależnie od stosowanych zabezpieczeń technicznych odbiorca zdjęć może je zapisać fotografując ekran urządzenia, na którym ogląda zdjęcie. Przed taką możliwością nie ma zabezpieczeń technicznych i warto żeby wysyłający zdjęcia miał to na uwadze.

Snapchat zbiera obecnie kolejne pieniądze od inwestorów, wartość firmy jest na poziomie 10 miliardów dolarów. Wykradzione zdjęcia nie zostały jak dotąd masowo ujawnione. Może nie były warte wago a może ktoś zapłacił okup mając na uwadze powodzenie obecnej rundy finansowania?